niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 13 Fucking bad luck.


Obudziło mnie ciche, pojedyncze chrapnięcie. Podniosłam głowę i zauważyłam Harrego śpiącego na moim brzuchu. Trzymał rękę przy buzi jak małe dziecko. Aż mi mały uśmiech wkradł się na twarz. Jak taki miły i słodki  chłopak może być w gangu? Nie rozumiem tego. Chwile sobie jeszcze poleżałam ale poczułam głód i mój brzuch dał o sobie znać. Chciałam się delikatnie podnieść aby nie obudzić loczka ale tylko się ruszyłam a wtulił się we mnie jeszcze bardziej. Teraz wyglądał jak dziecko, które nie odda nigdy swojej zabawki. Chciało mi się śmiać ale opanowałam się i próbowałam go obudzić ale nadal spał jak zabity. Wpadłam na pewien pomysł, pochyliłam się do ucha Harr`ego i zaczęłam szeptać
-Haruś, Harreh kochanie pobudka śniadanie na stole czeka, już wstajemy-szepnęłam i musnęłam jego ucho i od razu zauważyłam uśmiech na jego buzi. Wiedziałam, że zrobił to specjalnie dlatego odwróciłam się a Harry wylądował na ziemi. Wstałam szybko i pobiegłam do kuchni łapiąc za szklankę z wodą i chowając się za framugą wejścia do kuchni. Jak usłyszałam kroki i zauważyłam postać od razu wylałam zawartość na osobę. Myślałam, że to jest Harry ale jednak się pomyliłam to był Niall.
-Oszalałaś?!-krzyknął na mnie ale za chwile zaczął się śmiać razem ze mną. Niall poszedł się przebrać a ja zajrzałam do salonu co się dzieje z Harrym. Dziecinka poszła dalej spać, a że jestem nieznośna to nie dam mu pospać.  Ruszyłam do kuchni, wzięłam szklankę i nalałam do niej zimnej wody. Po cichu wróciłam do pokoju i podeszłam do bruneta wylewając na niego zawartość szklanki. Zerwał się tak szybko, że zdążyłam kawałek uciec a już mnie gonił. Niestety jestem niezdarą i na schodach potknęłam się, upadłam i uderzyłam głową o ostatni schodek. W głowie mi się zakręciło, usiadłam i zaczęłam się śmiać. Wstałam i ruszyłam do łazienki się wykąpać. Spojrzałam w lustro
-Kurwa!-krzyknęłam a za chwile w łazience pojawił się blondyn i lokowany.
-Czemu masz na czole krew? Masz rozcięty łuk brwiowy!
Ciebie to nawet na chwile spuścić z oczu nie można-wydarł
się blondyn i poleciał po apteczkę. Harry tylko się uśmiechnął.
-Co Ty zrobiłaś?-zapytał się z uśmiechem na twarzy
-Wywaliłam się na schodach-wybuchłam śmiechem a on razem ze mną. Przerwał nam Niall, który starannie próbował opatrzeć mi ranę ale po chwili moja cierpliwość się skończyła i wyrwałam mu przyżądy po czym sama sobie opatrzyłam ranę. Na szczęście nie było mocno rozcięte, bo tak to bym musiała jechać na pogotowie aby mi zszyli. Po wszystkim poszliśmy zjeść śniadanie. Zadzwoniłam przy okazji do Oliwi aby wpadła. Wyskoczyłabym na jakieś zakupy.
-Hej misiu, wbijesz po mnie? Pójdziemy do centrum  kupić sobie, na jakieś lody pogadać-powiedziałam
z entuzjazmem w głosie.
-Okej, będę za 30 minut-rozłączyła się a ja poszłam na górę przebrać się i umalować. Nigdy się nie stroiłam
więc założyłam zwykłe czarne rurki i granatową bluzę. Wsunęłam na swoje nogi swoje fioletowe vansy i wyszłam z domu. Nie musiałam zamykać drzwi na klucz ponieważ chłopaki byli w domu. Ledwo zdąrzyłam wyjść na ulice a moja przyjaciółka podjechała swoim autem pod mój dom. Uśmiechnęłam się do niej szczerze i wsiadłam do samochodu witając się z nią buziakiem w policzek. Droga minęła bardzo szybko i po chwile byłyśmy w naszej ulubionej lodziarni. Potem ruszyłyśmy po sklepach. Szukając, wygłupiając wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam-spojrzałam na niego i wybuchnęłam większym śmiechem.
-Nic nie szkodzi-odpowiedział chłopak ukazując swoje proste, białe zęby i dołeczki w policzkach...Chwila..
Czemu on wygląda jak Harry? Tylko, że ma blond włosy, proste i ppostawione do góry. Przewidziało mi sie,  potrząsnęłam głową i poszłam w strone przymierzalni aby zobaczyć Oliwie.